Mówimy stanowcze NIE pracy za darmo. Konsultacje z ekspertami KOSZTUJĄ. Tak samo jak wizyta u lekarza. Przychodzisz i mówisz o swoich problemach. Dostajesz receptę, a często również lekarstwo biznesowe. Nie płacisz za picie kawy w miłym towarzystwie, tylko za realne efekty działań. Ile jest warta godzina mojej pracy? Jak wycenić swoją pracę? Jak oddzielić wolontariat od konkretnej porady biznesowej? Rusza akcja społeczna #niepracujęzadarmo
Jak wycenić swoją pracę?
Tak naprawdę tyle, jak bardzo ją wycenisz. Będąc na etacie, razem z pracodawcą ustalasz godzinową stawkę swojej pracy. Ale to nie zawsze odpowiada wykonanej przez Ciebie pracy. Pracujące soboty, niedziele, nienormowany czas pracy. Znasz to? Pracując, jako przedsiębiorca ustalasz sam stawkę. Pewnie często zadajesz sobie pytanie — czy to, aby nie za dużo? W takiej sytuacji przypomnij sobie, ile czasu i energii poświęciłeś na zdobycie wiedzy. Być może, zamiast pojechać na wakacje all inclusive za granicę, zdecydowałeś się na jeszcze jeden doszkalający kurs. Wszystko po to, aby być jeszcze bardziej profesjonalny w tym, co robisz. Pamiętaj o tym, że kiedy klient przychodzi po twoją poradę, korzysta z twojej wiedzy. Wierzy, że jesteś profesjonalistą. Jeżeli Ty też masz takie przekonanie, to wtedy nigdy nie będziesz miał poczucia, że ustalona stawka jest za wysoka. Pamiętaj, twoja wiedza jest bezcenna. W końcu to, czego się nauczymy, nikt nam nie zabierze.
Wiedza kosztuje
Aby zdobyć wiedzę, trzeba często dużo poświęcić. Przede wszystkim jest to nasz czas, który przeznaczamy na przyswojenie wiedzy i przygotowania do ewentualnej jej weryfikacji (egzaminu). W rezultacie możemy uzyskać dyplom, czy certyfikat, który będzie potwierdzał nasze umiejętności. Z pewnością wzbudzi to większe zaufanie u przyszłych potencjalnych klientów. Niestety poświęcając czas na zdobywanie bezcennej wiedzy, zdarza się, że zaniedbujemy relacje z bliskimi. To jest właśnie jeden z kosztów, z którym trzeba się liczyć.
Drugim z nich są pieniądze. I to niemałe. Kursy i wiedza kosztuje. Czasem za jedno- lub dwudniowy, intensywny, certyfikowany kurs trzeba wydać kilka, a nawet kilkanaście tysiące złotych. Oczywiście można korzystać z bezpłatnych webinarów, krótkich filmów dostępnych w sieci, choć często jest to tylko namiastka wiedzy. Są również dostępne książki, z których warto korzystać. Ich cena jest dużo niższa niż kurs. Jednak książce nie można zadać pytania. Nie daje ona również możliwości porozmawiania ze specjalistą w danej branży. Ponadto wiedza tam zawarta to głównie teoria. Wiele Twoich problemów potrzebuje praktyka, który przeszedł już tę drogę.
Jak oddzielić wolontariat od porady biznesowej?
Nie jeden przedsiębiorca spotkał się z sytuacją, kiedy ktoś w relacjach prywatnych zadał mu pytanie: „a powiedz mi, co byś zrobił w takiej sytuacji?”, „myślisz, że taka decyzja będzie dobra?”, „czy z twojego punktu widzenia…?”. Taka sytuacja dotyczy wielu specjalistów w różnych dziedzinach między innymi: mentorów biznesu, prawników, lekarzy, dietetyków, mechaników, fotografów, specjalistów ds. mediów społecznościowych, psychologów. Co zrobić w takiej sytuacji?
- Bądź asertywny i zacznij szanować siebie i swój czas.
- Stawiaj granice. Możesz udzielić ogólnej porady i dopowiedzieć: „jeśli chcesz, abym dokładnie przeanalizował twoją sytuację, umów się ze mną na biznesowe spotkanie/umów się do mojego gabinetu”.
- Naucz ludzi doceniać to, za co płacą. Jak mówi stare przysłowie: „Co kogo nie kosztuje, tego on nie szanuje”.
- Nie okradaj siebie. Udzielając bezpłatnej porady wbrew swojej woli, narażasz się na to, że ta osoba do ciebie wróci i będzie dalej „okradać” cię z twojej bezcennej wiedzy.
- Decyduj sam. To Ty ustalasz kiedy, komu, gdzie i w jaki sposób chcesz bezinteresownie pomóc. Nikt nie ma prawa cię oceniać. #niepracujęzadarmo
Co mówią inni na temat akcji #niepracujęzadarmo ?
Bardzo dziękuję za akcję. To temat “tabu” wśród wielu zawodów. Mam wrażenie, że wielu dotyczy, ale nikt, albo bardzo niewielu potrafi o tym mówić wprost i głośno. Pracuję sama w redakcji portalu regionalnego. Tym samym mam na głowie wiele spraw związanych z jego prowadzeniem. Moim głównym obowiązkiem jest redagowanie treści na portal, ale mam wrażenie, ze to tylko 1/3 moich obowiązków. Coraz więcej czasu poświęcam na odbieranie maili, telefonów, finalizację treści reklamowych na portal, prowadzenie mediów społecznościowych, grup i podtrzymywanie relacji z czytelnikami. Pracuje na umowę o pracę i obowiązuje mnie 40-godzinny tydzień pracy. To jest oczywiście teoria. W praktyce wygląda to tak, że portal “żyje” przez 7 dni w tygodniu, więc i ja pracuję 7 dni. Nikt nie bierze tego pod uwagę, że to, czego nie zdążę w ustalonych godzinach zrobić, muszę później nadrabiać w domu, kosztem czasu spędzanego z dzieckiem. Dziennikarz (zwłaszcza regionalny, rozpoznawalny w swoim mieście) nie ma wolnego. Nikt nie bierze pod uwagę ani przez myśl nie przejdzie, że możesz być po prostu zmęczony albo mieć wolne. “Przecież to tylko chwilka!”. Dlatego super, że Elżbieta Jachymczak zainicjowała akcję #niepracujezadarmo — podpisuję się pod nią obiema rękoma!
Dziennikarka serwisu lokalnego
W trakcie prowadzenia niepublicznej poradni psychologiczno — pedagogicznej realizowałam z moim zespołem projekt wczesnego wspomagania rozwoju dziecka. Projekt był finansowany przez powiat, więc rodzice nic nie płacili za zajęcia. Niestety wiązało się to z sytuacjami, że rodzice nie odwoływali zajęć i terapeuci siedzieli tzw. puste godziny. Chociaż były to jednostkowe przypadki, to pozostawiły we mnie jako dyrektorowi wiele pytań o organizację zajęć terapeutycznych. Stały się początkiem mojej świadomości, że za każdym razem, gdy ja poświęcam swój czas (bo ktoś się spóźnił, nie odwołał i nie ponosił konsekwencji) to okradam siebie z należnego mi czasu przerwy. To również czas dla moich dzieci czy zajęcia się swoimi projektami. Dlatego z dużym lękiem, ale i determinacją wprowadziłam w swojej placówce pakiety zajęć – 6, 12 lub 24. Rodzice, wykupując je, wiedzą, że nieodwołanie zajęć na czas skutkuje pełną płatnością. Jest to zupełnie powszechne rozwiązanie, przecież, gdy kupię bilet do kina i nie dojadę na seans, nie przysługuje mi zwrot. Pakiety zajęć pozwoliły mi na lepsze planowanie i płynność finansową, już #niepracujęzadarmo. Oczywiście robię sporo bezpłatnych szkoleń/wyzwań, ale jest to moim świadomym wyborem.
Dorota Lubas, terapeutka pedagogiczna, właścicielka Pracowni Terapii i Rozwoju Kreska
dorotalubas.com; poradniakreska.pl
Z jednej strony cena to tylko ciąg cyfr, który nie świadczy o wartości ani naszej oferty, ani nas, więc nie ma sensu przywiązywać się do tego, że musi być wysoka, żebyśmy czuli się docenieni. Z drugiej, klient, który zdecyduje się zainwestować więcej w siebie i swoją transformację, jest bardziej zdeterminowany, żeby faktycznie wykonać pewną pracę i osiągnąć rezultaty. Wniosek jest prosty: wyższa cena usługi, adekwatna do Twojego zaangażowania i doświadczenia, „robi dobrze” nie tylko Tobie, ale też Twoim klientom, bo ustawia ich energetycznie od samego początku w kategorii „jestem tego wart/a”
Ewa Czarnecka, Coach Manifestacji Marzeń, Szamanka i Mentorka kobiet pragnących doświadczać jeszcze więcej życia w życiu na własnych warunkach, a także Fundatorka i Prezeska Zarządu Fundacji Sto Przygód Afrodyty