W reakcji na wojnę toczącą się tuż za naszą wschodnią granicą gromadzimy zapasy żywności i paliwa, bojkotujemy rosyjskie towary. Staramy się nieść pomoc Ukraińcom po obu stronach granicy, utrzymujemy stan gotowości militarnej i wiele innych. Lista naszych reakcji jest długa, a jednym z dominujących elementów jest strach. Na razie zagrożenie naszego życia i niepodległości wydaje się znikome i odległe. Jednak obawy o nasz status ekonomiczny i stan gospodarki (i tak nadwerężonej przez walkę z koronawirusem i inflacją) są silniejsze. Wystarczy popatrzeć na zwiększony popyt na złoto. Czy należy się bać o nasze oszczędności? Jaki wpływ na sektor bankowy wywrze wojna? Jak banki reagują i co planują?
Ograniczenie ryzyka finansowego i strat
Wymiana handlowa Polski z Rosją i Ukrainą stanowiła w 2021 r. ok. 5% naszego eksportu i ok. 7% importu. Przedmiotem największej troski banków będzie los aktywów lokowanych za wschodnią granicą. Również ważny jest los klientów, dla których te kraje były podstawowymi rynkami zbytu, bądź zaopatrzenia. Takie firmy mogą znaleźć się w tarapatach i banki z pewnością będą monitorować ich kondycję. W skali makro pod lupę trafią najprawdopodobniej nie tylko Rosja i Ukraina, ale cały obszar dawnego ZSRR. Będą tworzone rezerwy na instrumenty finansujące i zabezpieczające inwestycje w tych krajach oraz na wymianę towarów i usług z nimi. Są to przede wszystkim różnego rodzaju kredyty, ale również leasing, faktoring, gwarancje czy akredytywy. Nieuchronnie pojawią się też znaczne ograniczenia dla nowych przedsięwzięć i wniosków już złożonych przez przedsiębiorstwa.
Cyberbezpieczeństwo i współpraca z władzami
Banki od lat zmagają się z rosnącymi wymaganiami krajowych i międzynarodowych instytucji odnośnie walki z praniem pieniędzy oraz finansowaniem terroryzmu i działalności przestępczej. Monitorowanie transakcji pod względem zgodności z krajowymi i międzynarodowymi wytycznymi (tzw. Compliance) stanie się w najbliższym czasie jeszcze bardziej intensywne i skrupulatne, co przełoży się na wzrost kosztów prowadzenia działalności.
Drugim czynnikiem podnoszącym koszty będzie zwiększenie nakładów na walkę z cyberprzestępczością. Rosja jeszcze przed agresją na Ukrainę była jednym z liderów dezinformacji i prowadzenia cyberataków na instytucje rządowe i prywatne (w tym banki) na całym świecie. W obecnej sytuacji rodzą się uzasadnione obawy o intensyfikację takich działań. Chodzi o blokowanie bądź przeciążanie systemów bankowości elektronicznej i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości o awariach w bankach czy braku rezerw gotówkowych. Odpowiednie zespoły w bankach wzmagają działania mające poprawić bezpieczeństwo informatyczne. Każdy jednak z nas również musi o nie dbać, jeszcze czujniej i ostrożniej poruszając się w wirtualnym świecie.
Polityka finansowa — Polskie banki a wojna na Ukrainie
Należy się spodziewać dalszego wzrostu (i tak już wysokiego) poziomu inflacji. Stopy procentowe z pewnością pójdą w górę, co akurat powinno być korzystne dla banków. O negatywnych skutkach rekordowo niskich stóp procentowych można przeczytać w artykule pt. „Stopy procentowe w dół, czyli bankom znów pod górę”, zamieszczonym na naszym portalu. Skutkiem podwyżki stóp będzie wyższe oprocentowanie zarówno kredytów jak i depozytów. Jedni klienci na tym stracą, ale inni zyskają, podobnie jak banki. Polskie banki a wojna na Ukrainie.
Wsparcie dla Ukrainy
Troska o bezpieczeństwo systemu bankowego i nasze oszczędności to jeden wymiar reakcji banków na wojnę. Drugim jest wymiar humanitarny. Wiele baków niemal natychmiast wprowadziło uproszczone procedury dla zakładania rachunków i wydawania kart płatniczych dla obywateli Ukrainy. Nastąpiło również zniesienie albo obniżenie prowizji za wypłaty gotówkowe i przelewy do Ukrainy. Uruchomiono także infolinie w języku ukraińskim. Niewykluczone, że w dalszej kolejności pojawią się darowizny na rzecz ofiar wojny i zakup artykułów pierwszej potrzeby lub preferencyjne kredyty na odbudowę infrastruktury i gospodarki Ukrainy.
Artykuł autorstwa: Mariusz Szymczyk, Ekspert ds. Finansowania Handlu