Klienci, którzy chcą korzystać z usług doradcy wizerunkowego lub osobistej stylistki mają czasem obawy. Wynika to z przekonania, że w trakcie wykonywania usług zostaną im narzucone fasony czy kolory strojów. Często te, których nie lubią i nie są do nich przekonani. Odpowiedź na te obawy jest tylko jedna. Takie działanie jest pozbawione sensu, gdyż zadaniem osobistej stylistki jest ubrać, a nie przebrać. Jak zbudować wizerunek innej osoby tak, aby pasował do okoliczności i potrzeb? Był zgodny z jej oczekiwaniami? Dlaczego warto korzystać z usług doradcy wizerunkowego? Odpowiedzi udziela Aleksandra Świąder, osobista stylistka
Słuchanie klienta
Wykonywanie usługi osobistej stylistki zawsze zaczynam od rozmowy. Poznanie klienta to klucz do stworzenia jego wizerunku. Zależy nam, aby zarówno on, jak i stylistka byli zadowoleni z końcowego efektu wspólnej pracy. Wstępna rozmowa pokazuje, jaki styl ubierania jest przez niego preferowany. Jakie kolory lubi i czego dokładnie oczekuje w ramach realizacji usługi. Możemy także zorientować się, z jakim rodzajem klienta mamy do czynienia. A jest ich klika.
Klient, który wie, czego chce
To osoba, która ma pomysł na siebie. Oczekuje tylko potwierdzenia, że jego wizja jest dobra i odpowiednia do sytuacji i potrzeb. W ramach takiego zlecenia osobista stylistka spełnia konkretne oczekiwania. Wszystko jest w porządku, jeśli wizja klienta jest jednocześnie odpowiednia pod względem fasonów czy koloru lub okazji. Wystarczy wtedy w trakcie zakupów poszukać odpowiednich rzeczy, żeby zbudować jego wizerunek. Gorzej, jeśli ten wymyślony strój jest pod jakimś względem niekorzystny. W takim wypadku stylistka musi negocjować i przekonać klienta do małych ustępstw. Jednak nadal jego wizja musi być podstawą, a zmiany wprowadzane do założeń wizerunku uzasadnione przez stylistkę. Kupujący nadal musi czuć, że jego pomysły są ważne i musi dobrze się odnajdować w nowej wizerunkowej odsłonie.
Klient, który nie wie, jaki wizerunek chce
Tych klientów można podzielić jeszcze na dwa rodzaje. Zagubionych, niemających pomysłu na siebie oraz klientów typu „zaskocz mnie”. W stosunku do obu rodzajów działania stylistki są nieco inne. Klient typu „zaskocz mnie” wymaga zgadywania jego pomysłów. To najtrudniejszy z klientów, ponieważ nigdy nie wiadomo, czego tak naprawdę oczekuje. Dobrze jest namówić go, aby usługę zacząć od przeglądu szafy. Na tej podstawie można zorientować się, co posiada, w jakich klimatach ubioru się porusza i co będzie dla niego zaskoczeniem. W trakcie wstępnej rozmowy natomiast, oprócz pytań dotyczących okazji, na jaką kompletuje ubiór, warto zapytać o jego zainteresowania lub hobby, bo tam również można znaleźć inspiracje wizerunkowe.
Klient zagubiony natomiast to dla stylistki zarówno wyzwanie, jak i spore pole do manewru. Podobnie bardzo ważna jest rozmowa. Tu możemy mieć pewność, że znajdziemy po stronie klienta chęć współpracy i szczere odpowiedzi na pytania. Także u niego warto zrobić przegląd szafy. Po pierwsze można już na wstępie dokonać oceny i posegregować rzeczy. Nierzadko już z tego, co jest w szafie, można stworzyć pierwsze zestawy ubiorów. Bardzo często klient niezdecydowany lub zagubiony jest osobą nieśmiałą. Trzeba go delikatnie oraz małymi krokami przekonywać do nowych pomysłów na jego wizerunek.
Ostatni rodzaj klienta to tzw. wspólnik, czyli osoba, która ma pomysł na siebie, ale jest otwarta na propozycje stylistki. Z nim współpraca jest bardzo przyjemna, a wyniki wspólnego tworzenia projektu ciekawe i zaskakujące, ponieważ pracują na podstawie burzy mózgów, która często przynosi nieoczekiwane efekty.
Umiejętne przekonywanie klienta do zmian wizerunku
W trakcie wykonywania usług osobistej stylistki często trzeba przekonywać klientów do zmian wizerunkowych. Jest to trudny i delikatny proces i wykonujemy go tak naprawdę zarówno w trakcie analizy kolorystycznej i sylwetkowej, jak i podczas przeglądu szafy oraz zakupów, tworząc nowe zestawy strojów. Wynikiem analizy kolorystycznej jest ustalenie typu urody klienta i „twarzowej” dla niego palety barw, natomiast po analizie sylwetki stworzenie „projektu szafy”, który zawierać będzie odpowiednie do jego typu budowy fasony strojów.
Zarówno w paletach kolorystycznych jak i projektach szafy każdy klient znajdzie kolory i kroje, które mu nie odpowiadają. W takim wypadku mówię mu, by po prostu ich nie używać i nie robić niczego wbrew sobie. Natomiast paleta barw i zestawy odpowiednich fasonów mieszczą wiele propozycji zgodnych z ich oczekiwaniami. Wspólnie dopasowujemy te zestawy do upodobań klientów, aby stworzyć indywidualne projekty szaf. Podobnie rzecz ma się w trakcie zakupów.
Często widzę na wieszaku coś, co według mnie będzie dla klientki czy klienta idealnym wyborem, ale sami zainteresowani nie są przekonani do mojej wizji. Podstawą do negocjacji w takim wypadku jest prośba o przymierzenie danego stroju. Często mam wtedy do czynienia z pozytywnym zaskoczeniem klienta oraz zmianą zdania i chęcią zakupu nowej części garderoby. Nie wszyscy bowiem potrafią sobie wyobrazić, jak będą w czymś wyglądać i trzeba im to po prostu pokazać. Jeżeli natomiast nie ma chęci zakupu, nie naciskam. Ubiór kupiony na siłę pójdzie w kąt i skończy się na stracie czasu i pieniędzy klienta.