Wartości są naszym kręgosłupem, który utrzymuje nas w pozycji pionowej. To fundament naszego życia, na którym budujemy relacje, życie osobiste i zawodowe. Hierarchia wartości ewaluuje i zmienia się wraz z rozwojem osobistym. O wartościach w życiu człowieka, roli coacha kariery w procesie zmiany oraz odnajdywaniu esencji kobiecości Sylwia Plona-Zduńczyk, mentorka kariery i autentycznego przywództwa, trenerka biznesu, akredytowany coach (ACC ICF), dyrektor HR, w rozmowie z Elżbietą Jachymczak, redaktor naczelną Business Intelligence.
Stoisz przed lustrem. Co powiesz o kobiecie, którą widzisz?
Widzę w nim kobietę z pasją, która odnalazła sens i cel swojego życia. Kobietę, która jest dowodem na to, że w życiu wszystko jest możliwe, niezależnie od wieku i tego, w jakim punkcie życia się znajdujemy. To kobieta, która stawiając sobie kolejne cele i pokonując różne przeciwności, dotarła do miejsca, w którym czuje się spełniona. Kobieta, która odkryła esencję swojej kobiecości i poczucie własnej wartości. Nauczyła się z ciekawością przyjmować to, co przynosi jej życie. Kiedy zdobywała kolejne sukcesy na polskich i międzynarodowych scenach tanecznych, łącząc przy tym różne role życiowe, jednocześnie budując swoją skrupulatnie zaplanowaną ścieżkę kariery, z odwagą poddawała się ocenom.
Kobietę w pełni autentyczną, pełną energii i pasji, która czerpiąc z osobistych i zawodowych doświadczeń wspiera osoby znajdujące się w kryzysie, czujące potrzebę zmiany, choć często niewidzące jeszcze jasnego celu. Osobę, która pomaga innym w radzeniu sobie z trudnymi emocjami, wypaleniem i stresem, w odnalezieniu zawodowego powołania i pasji w pracy, podnoszeniu kompetencji menedżerskich, współpracy i relacji w zespołach. Kobietę, która jako mentor i coach jest lustrem dla swoich klientów. Otwiera przed nimi nowe perspektywy oraz możliwości budowania poczucia własnej wartości, sprawczości i odwagi do podejmowania wyzwań.
Co sprawiło, że dotarłaś do tego miejsca, w którym jesteś dzisiaj?
Nic się nie dzieje bez osobistej transformacji. Nie tak ważne jest samo osiągnięcie celu, ale droga, która do niego prowadzi. Do miejsca, w którym jestem dzisiaj, dotarłam dzięki gotowości do zmian i pokonywaniu własnych ograniczeń. Wypadkową tego wszystkiego, była głęboka praca nad sobą, dookreślenie siebie samej, swoich wartości, tego co tak naprawdę sprawia mi radość, a także konsekwencja w realizacji założonych celów.
Przez ponad 20 lat byłam związana z obszarem Human Resources w różnych branżach, zarządzałam mniejszymi i większymi zespołami, co sprawiło, że zawsze byłam blisko ludzi, wspierając ich w różnych sytuacjach, wpływając na ich motywację i rozwój, począwszy od procesu rekrutacji. To wszystko sprawiło, że odkryłam potrzebę dalszego rozwoju po to, aby móc dzielić się wiedzą i nieść pomoc innym. I tak będąc doświadczonym menedżerem, a także m.in. certyfikowanym trenerem biznesu i akredytowanym coachem (ACC International Coach Federation) postanowiłam otworzyć własny biznes. Od trzech lat pod marką EVOLUTION TREE Szkolenia.Mentoring.Coaching. wspieram i inspiruję do pozytywnych zmian w życiu osobistym, związkach, zespołach i biznesie.
Bardzo często pracuję z ludźmi, którzy idą ścieżką zawodową zaplanowaną przez najbliższych lub bezkrytycznie naśladując innych. Nie zawsze jednak to, gdzie widzą nas bliscy, jest spójne z naszym powołaniem i przynosi nam zadowolenie. Zdarza mi się mówić klientom, niezależnie od wieku, że nigdy nie jest za późno. Zawsze możemy zmienić nasze życie, ścieżkę zawodową, czy wyjść z toksycznej relacji. Jedynie dotarcie do naszych własnych pragnień, dialog z naszym „wewnętrznym dzieckiem”, określenie mocnych i słabszych stron, osobistych wartości, daje nam oręż do wyznaczenia kierunku naszych działań. Jeśli świadomie wejdziemy na ścieżkę samopoznania, zechcemy zmierzyć się z naszymi lękami, ograniczającymi przekonaniami i określimy nasze cele, Wszechświat zaczyna nam sprzyjać i przynosi nam to, czego pragniemy. Pojawiają się na naszej drodze różne sprzyjające sytuacje, możliwości, ludzie, propozycje. Zaczyna się nam zwyczajnie chcieć i nabieramy odwagi do pokonywania własnych ograniczeń.
Dlaczego wykonujesz taki zawód?
Niezależnie od tego, w jakim miejscu swojego zawodowego życia się znajdowałam, zawsze w centrum mojej uwagi był człowiek. W swojej pracy czuję się spełniona, kiedy w oczach człowieka po drugiej stronie widzę kolejne odkrycia i nową życiową energię. Kiedy wspólnie przyglądamy się jego zasobom i obawom, a za pomocą różnorodnych narzędzi, formularzy, czy testów klient poznaje siebie, swoje wartości i pragnienia. W coachingu kariery bazując na potencjale, cechach osobowościowych i wartościach zawodowych pomagam klientom przygotować się do zmiany zawodu, miejsca pracy czy otwarcia biznesu. W trakcie spotkań opierając się na zasobach, klient wybiera odpowiednie dla siebie oferty pracy, na które opracowujemy odpowiednie CV. Ma także możliwość, w bezpiecznych warunkach, przygotowania się do rozmowy rekrutacyjnej podczas symulowanych scenek.
Zdarza się, że jeszcze w trakcie trwania procesu mentoringowego aplikacja klienta na dane stanowisko zostaje rozpatrzona pozytywnie. W moim odczuciu bardzo budujące i profesjonalne jest, to kiedy przyszli menedżerowie mają świadomość i czują odpowiedzialność swojej roli. Cieszy mnie, kiedy zgłasza się do mnie przełożony menedżera lub sam klient, który awansuje na stanowisko liderskie, chcąc podnieść swoje kompetencje i przygotować się do nowej roli. Zdarzają się też menedżerowie, którzy potrzebują wsparcia, mierząc się z trudnymi sytuacjami w pracy. Czuję wdzięczność za doświadczenie obserwowania, jak z sesji na sesję człowiek odzyskuje wiarę w siebie. Zaczyna mieć odwagę do określenia granic i mówienia „nie”, siłę do podejmowania wyzwań, czy też świadomie rezygnuje z tego, gdzie jest dzisiaj, w sensie zawodowym lub osobistym, bo jak się okazuje, już mu to nie służy.
Cieszę, się, że odnalazłam swoje miejsce w życiu, że to co robię ma głębszy sens i prowadzi innych do budowania wewnętrznej spójności i emocjonalnego bezpieczeństwa.
Od kogo/skąd czerpiesz inspiracje do działania?
Największą inspiracją dla mnie są przede wszystkim ludzie, których spotykam na swojej drodze. Niesamowitą moc i energię do działania dają mi efekty pracy i historie moich klientów. Są one żywym świadectwem tego, jak wielka moc w nas drzemie, ile mamy w sobie odwagi, aby dokonywać znaczących zmian naszym życiu. Nancy Willard powiedziała, że odpowiedzi to zamknięte pokoje, a pytania to otwarte drzwi, które zachęcają, abyśmy weszli do środka. Zgodnie z tym słowami najważniejsza w zawodzie, który wykonuję, jest ciekawość drugiego człowieka, brak oceny, akceptacja i obecność. Jesteśmy tak różni, niesiemy inny bagaż życiowych lekcji i z tej właśnie różnorodności warto czerpać pełnymi garściami, dzieląc się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Ogromną inspirację czerpię także z wiedzy moich mentorów i nauczycieli, których dane mi było spotkać na swojej drodze, a także uznanych coachów, psychologów, psychoterapeutów, czy liderów, jak m.in. Jenny Rogers, Stephen Covey, Marshall Rosenberg, Brene Brown, Brian Tracy, Ken Blanchard, Wojciech Eichelberger, Maciej Bennewicz czy Katarzyna Miller.
Jakimi wartościami kierujesz się w życiu?
Autentyczność, miłość, zdrowie i rozwój, to niezmienne od kilku lat wartości, które prowadzą mnie w życiu. Autentyczność to bycie zgodzie ze sobą, wewnętrzna spójność, a w konsekwencji bycie wolnym człowiekiem. Dzięki pracy nad sobą, w procesie rozwoju osobistego i zawodowego, stawianiu sobie celów i pokonywaniu coraz to liczniejszych wyzwań, zrozumiałam, że jestem wystarczającą, wartościową kobietą, stawiającą jasne granice. Świadomą swoich potrzeb, pragnień i pasji, które mam prawo spełniać, oczywiście dbając o ekologię celów.
Potrzeba i wartość rozwoju natomiast daje mi szansę na niesienie profesjonalnej pomocy ludziom, którzy potrzebują wsparcia w kryzysie, powrocie na rynek pracy, odnalezienia zawodowego powołania, czy zmianie osobistej.
Zdrowie natomiast, szczególnie w ostatnim czasie, nabrało także dla mnie, nowego, głębszego znaczenia. Najważniejsze, oprócz oczywiście profilaktyki zdrowotnej, radzenia sobie ze stresem i trudnymi emocjami, jest zachowanie balansu pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym. Wszyscy kierowcy starają się pamiętać o okresowym przeglądzie swoich samochodów. Czy tak samo podchodzimy do serwisu siebie samych? Czy reagujemy na pierwsze oznaki awarii i szukamy przyczyn, czy raczej leczymy objawy? Każdy z nas potrzebuje energii do życia, to ona daje nam prawdziwą motywację do działania. Czy jednak zastanawiamy się skąd ją czerpać? Czy robimy to, co nam sprawia przyjemność? Kiedy czujemy się zmuszani do czegokolwiek, robimy coś z obowiązku, wcześniej czy później zauważymy spadek motywacji i jednocześnie naszej efektywności. Dlatego ważne jest, żeby się zatrzymać i sporządzić listę rzeczy, które sprawiają nam radość i ładują nasze akumulatory.
Miłość jest najważniejszą wartością. To miłość do moich najbliższych, rodziny, a także do siebie. Zawiera się w niej także szacunek do drugiego człowieka, akceptacja różnorodności, nieocenianie „po okładce”. Bez niej trudno byłoby iść przez życie, niezależnie od tego co się robi i w jakim jest się miejscu.
Jaką cenę ma Twój sukces?
Powiem przewrotnie – największym bogactwem jest robienie tego, co kochamy. Kiedy robimy coś z pasją, tak naprawdę mamy poczucie, że nie pracujemy. Czy jednak za to płacę? Jak najbardziej. Mogłabym przecież spędzać więcej czasu z moimi bliskimi, a zdarza się, że przy większych projektach pracuję do późna. Przed marcem 2020 roku dużo czasu spędzałam w podróży, dzieląc się wiedzą z innymi podczas szkoleń i warsztatów, obecnie wszystkie szkolenia prowadzę online, dzięki czemu sypiam w domu, a nie w hotelach (uśmiech). Do tego „dziwnym trafem” ciągle wpadam na jakieś inspirujące kursy, certyfikacje i szkolenia, których nie sposób sobie odmówić, a do tego w ubiegłym roku rozpoczęłam Szkołę Psychoterapii. Na szczęście mam cudownych wyrozumiałych i najukochańszych najbliższych, którzy to akceptują i wspierają mnie w realizacji mojej pasji.
Co mówisz sobie w trudnych sytuacjach?
Trudne sytuacje są naturalną częścią naszego życia i najczęściej mówię sobie wtedy, że wszystko jest po coś. Pomimo tego, że nie jest łatwo, nie traktuję ich w kategoriach porażek, a raczej doświadczeń, które mobilizują mnie do szukania rozwiązań, dzięki czemu pozwalają mi się rozwijać. Bez nich nie mogłabym pójść do przodu, nie wyszłabym ze swojej strefy komfortu, nie doświadczałabym życia. W trudnych sytuacjach sięgam do własnych doświadczeń z przeszłości, a przede wszystkim korzystam z zasobu, jakim są ludzie wokół, moi najbliżsi, przyjaciele, czy znajomi, którzy wysłuchają i nie pozostaną obojętni. Istotne jest przy tym, żeby nie brać wszystkich „dobrych rad” bezpośrednio do siebie, a najpierw je „przefiltrować”, zobaczyć, co jest rzeczywiście moje, sprawdzić wszystkie za i przeciw i dopiero na tej podstawie podjąć ostateczną decyzję o kierunku rozwiązania.
Kiedy mierzymy się z przeszkodami na naszej drodze do celu, nie wiemy co dalej, a dodatkowo inni namawiają nas, by odpuścić, wytrwanie w swoich planach wymaga od nas ogromnej siły. A ona właśnie tkwi w upadkach, jakie przynosi nam życie. Kiedy upadniesz, wstań, otrząśnij pył, pomyśl, jakie są możliwości, kto lub co może cię wesprzeć, potem podnieś głowę, wyprostuj kręgosłup i idź dalej. Ważne jest to, aby zamiast standardowego „biczowania się” za to niepowodzenie, docenić się za starania, zastanowić się, co można z tej sytuacji zabrać dla siebie, a czego nie warto powtarzać.
Sukces przychodzi wtedy, kiedy nauczymy się akceptować porażki i błędy i zaczniemy traktować je jako drogi do odnajdowania skutecznych rozwiązań i realizacji celu.
Czy kryzys jest dla Ciebie szansą, czy zagrożeniem?
Kryzys jest dla mnie zaproszeniem do zmiany, która jednak nie jest dla większości z nas przyjemna. Kojarzy nam się z zagrożeniem i najczęściej stajemy w oporze, bo jest nam dobrze, jak jest. Jak jednak pokazało ostatnio życie, niektórzy z nas potrafią się podnieść z najtrudniejszej, nieoczekiwanej sytuacji i pomimo wszystko szukać rozwiązań i możliwości. I tacy wygrywają, bo traktują kryzys jako szansę, a nie jako przeszkodę nie do pokonania. W swoim doświadczeniu, jak każdy z nas, także musiałam zmierzyć się z nieoczekiwanym i nieprzyjemnym. W takich sytuacjach, kiedy już pobędę z moimi emocjami, biorę sprawy w swoje ręce, nie przerzucam odpowiedzialności na innych. Rozpatruję wszystkie możliwe rozwiązania i korzystam ze wsparcia otoczenia. Najważniejsze jest nasze nastawienie do sytuacji i korzystanie z zasobów, jakie mamy – materialnych, naszego doświadczenia i wiedzy, zasobów emocjonalnych i społecznych.
Kryzys staje się zagrożeniem wtedy, kiedy, pomimo iż mamy różnorodne możliwości, z których możemy skorzystać, zakładamy w swoich przekonaniach, że nie jesteśmy w stanie mu podołać. Nie odnajdujemy w sobie potencjału, opcji, możliwości i mechanizmów obronnych do tego, aby sobie poradzić z zalewającymi nas emocjami, a do tego najczęściej chowamy je „pod dywan”, licząc, że zapomnimy. Życie pisze różne scenariusze, istotne jest jednak to, żeby nie poddawać się trudnościom, dać upust emocjom, wesprzeć się na ramieniu bliskich, lub skorzystać ze wsparcia specjalisty. Często jest jednak tak, że ciężko nam jest w takich chwilach prosić o pomoc, choć sami widząc człowieka w potrzebie, chętnie podajemy pomocną dłoń. A przecież to, co dziś wydaje się stratą, jutro może się okazać zyskiem, szansą na lepsze. Do tego największe osiągnięcia ludzkości są wynikiem kryzysu.
Kiedy spełniam marzenia, myślę…
… że warto było zamieniać je w cele i czuję się szczęśliwa, kiedy się spełniają. Jak mawiał Walt Disney, jeśli potrafimy sobie coś wymarzyć, to potrafimy także coś osiągnąć. Marzenia są inspiracją do stawiania sobie celów i ich realizacji. Jednym z moich projektów są warsztaty „Moja Mapa Marzeń”. Są to spotkania pełne emocji i wzruszeń. Podczas nich uczestnicy wracają do schowanych gdzieś głęboko marzeń lub odkrywają, że je mają. Tworzą osobiste mapy marzeń – przepiękne kolaże z wycinanek, rysunków i tekstów, które przez kolejne dni i miesiące roku nie pozwalają zapomnieć o ich pragnieniach i dążeniu do ich realizacji. Jeśli je wypowiemy na głos, czy przeniesiemy na papier, nabierają większego znaczenia i mają wielką szansę się spełnić.
Nie bójmy się więc marzyć! Niech się spełniają!
Moje życie to…
… podróż, w której ważniejsza jest droga niż port, do którego chcę dopłynąć. W tej drodze są ze mną moi bliscy, miłość, nieustanny rozwój, ciekawość świata i ludzi, poszukiwanie harmonii, wiara w wymianę energii, bo to, co dajesz, wróci do ciebie. Moje życie to też fascynacja i pasja, bez których życie traci koloryt. To ścieżka do poznawania siebie, swoich możliwości i spełnienia. To marzenia, które przekuwam w cele i ich celebracja, jak już się spełnią. To wdzięczność za każde doświadczenie, odkrycia moich klientów, dobre słowo, które dałam i usłyszałam, za wymarzoną relację z moją córką, zanim przyszła na świat, ale też za słońce, morze i plażę, które kocham, czy za spotkanych na swojej drodze dobrych ludzi. Moje życie to też praca, która jest moją pasją.
Work Life Balance odnajduję…
… w kontakcie z przyrodą, wspólnych chwilach z moją rodziną i znajomymi, książkach, spacerach z psem, medytacji i ukochanym tańcu, który jest dla mnie najlepszą formą relaksu i jednocześnie aktywności fizycznej. Kocham wiosnę, śpiew ptaków i ich powroty, soczystą zieleń traw i pękające pączki liści na drzewach. Także magnolie o pięknych różowych kwiatach, które dość szybko przemijając, przypominają o ulotności chwil naszego życia. Dlatego tak ważne jest jego doświadczanie i smakowanie.
Work Life Balance to także ważny temat dotyczący zmiany, jakiej obecnie doświadczamy, z którą i ja zmierzyłam się w ubiegłym roku, przechodząc na pracę online. W ostatnich miesiącach dość często klienci przychodzą z problemem zagubienia i dysharmonii pomiędzy pracą a domem. Pracujemy zdalnie, godziny pracy mieszają się nam z życiem osobistym i rodzinnym. Przesuwamy zamknięcie laptopa o kolejne minuty. Nie potrafimy postawić sobie i innym jasnych granic. Ostatnie badania pokazują jasno, że pracujemy na home office dużo więcej, niż za biurkiem w pracy. Takie podejście może nas jednak w konsekwencji doprowadzić do konfliktów z bliskim, wypalenia zawodowego, problemów zdrowotnych. Szukajmy w tej sytuacji rozwiązań. Warto zadbać o siebie i ustalić sobie sztywne godziny pracy, np. nastawić budzik, który przypomni nam o jej zakończeniu, a czas, który zaoszczędziliśmy na dojazd do i z pracy przeznaczyć na medytację, dobrą książkę, czy spacer z dzieckiem.
Życzę Ci, Drogi Czytelniku …
… odwagi w realizacji swoich marzeń i traktowania kryzysu jako szansę na zysk i poprawę jakości swojego życia. I oby wszystkie zmiany, które przyjdą, zaprowadziły Cię do sukcesu i spełnienia. To dzięki nim mamy szansę mierzyć się ze sobą. To one dają nam szansę do rozwoju i powodują, że stajemy się silniejsi, poznajemy nasze możliwości i możemy stawić czoła niejednej przeciwności.
Bez zmiany, nie byłoby przecież motyli.